Skutki pandemii jeszcze długo będą odczuwalne w handlu, między innymi ze względu na przestoje w produkcji i zaburzenie całego łańcucha dostaw. Jednak tylko branże powiązane bezpośrednio z dystrybucją e-papierosów muszą stawić czoła dodatkowym problemom. Takimi problemami są między innymi akcyza, która dodatkowo spowolniła obrót towarem ze względu na obawę przed wysokimi cenami oraz tymczasowe zamknięcie galerii handlowych, w których znajdowały się punkty sprzedaży e-papierosów.
Stowarzyszenie STOPP , które zrzesza małych i średnich producentów i sprzedawców e-papierosów, apeluje do rządu o tymczasową legalizację sprzedaży online, co mogłoby pomóc w obecnym spowolnieniu gospodarczym. Przedstawiciele STOPP mówią jednym głosem „Gdy nie ma możliwości sprzedaży stacjonarnej w wielu punktach, e-handel pomógłby zarówno branży, jak i konsumentom. Takie rozwiązanie obowiązuje np., w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Czechach, Słowacji i działa. Polska jest jednym z nielicznych krajów w Unii Europejskiej, w których taki zakaz został wprowadzony”
Argumentacją takiej tezy są dane statystyczne, z których wynika, że branża zatrudnia, bezpośrednio około 3 tysięcy osób a cały sektor zapewnia ponad 283 mln zł wpływu do budżetu z tytułu podatku VAT rocznie. Ważnym punktem w tej dyskusji jest też to, że za pośrednictwem internetu do kraju napływa masa towarów z branży e-papierosowej, czego nikt nie kontroluje i czego efektem jest odprowadzenie podatku do innego kraju. Przedstawiciel organizacji STOPP Krystian Kozakiewicz przypomina również o „Kodeksie Dobrych Praktyk” , który został stworzony do celów samoregulacji i zablokowaniu sprzedaży osobom nieletnim, który skutecznie wyeliminowałby problem sprzedaży osobom nieletnim za pośrednictwem internetu.
Jak widać są sposoby i szczere chęci w kwestii ratowania branży e-papierosowej, jednak wszystko zależy tylko od dobrej woli urzędników.
