E-papierosy to mniej szkodliwa alternatywa dla palenia tytoniu-to stanowisko wielu publicznych instytucji ochrony zdrowia i naukowców. W takich krajach jak Wielka Brytania, Francja, Nowa Zelandia czy Kanada elektroniczne inhalatory nikotyny są proponowane osobom, które mają problem z rzuceniem palenia jako o wiele mniej toksyczny zamiennik zwykłych papierosów. Eksperci są zgodni w tym, że e-papierosy są przeznaczone tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich, które korzystają z produktów z legalnych źródeł.
Prof. Andrzej Sobczak ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, który od 11 lat bada alternatywy dla klasycznego tytoniu, uważa, że są one zdecydowanie mniej szkodliwe.
„To nie urządzenie jest winne temu, co stało się w USA, ale użytkownicy, którzy eksperymentują z nielegalnymi substancjami kupowanymi na czarnym rynku” - komentuję prof. Sobczak.
Jakie kroki powinno podjąć państwo, aby uniknąć takich sytuacji w naszym kraju? Przede wszystkim należy za każdym razem zaznaczać, że elektroniczne inhalatory nikotyny są przeznaczone tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich, które borykają się z uzależnieniem od produktów tytoniowych.
Osoby nieletnie najczęściej sięgają po e-liquidy z nielegalnych, niejasnych źródeł lub też tworzą mieszanki samodzielnie, dodając do nich substancje niedozwolone i nieprzeznaczone do waporyzacji. Tylko produkty z legalnych kanałów sprzedaży gwarantują bezpieczeństwo konsumentowi - są one dokładnie przebadane przez organy państwowe i spełniają szereg restrykcyjnych warunków postawionych przez Unię Europejską, jak i rząd Polski.
Przestrzeganie zakazu sprzedaży produktów vape osobom nieletnim jest również bardzo ważne-producenci liquidów na każdym produkcie zamieszczają informacje, że nie jest on przeznaczony dla osób poniżej 18 roku życia. Przedstawiciele branży vape wprowadzają także samoregulacje mające na celu jeszcze bardziej restrykcyjne zasady np. zakaz sprzedaży produktów vape osobom niepełnoletnim, nawet jeżeli nie są one objęte żadnymi obostrzeniami.
Prof. Piotr Kuna z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi podkreśla, że e-papierosy są skuteczniejsze w wychodzeniu z nałogu, niż nikotynowa terapia zastępcza, czyli np. plastry czy gumy nikotynowe.
"Jeżeli nie możemy zmusić pacjenta do odstawienia tytoniu, to powinniśmy stosować tzw. redukcję ryzyka. Papierosy możemy zamienić na produkty, które szkodzą mniej. Wiemy, że poziom sprawdzanych 53 substancji rakotwórczych jest w niektórych przebadanych substytutach niższy o 99,99 proc. Ja się opieram na zaleceniach Amerykańskiej Agencji Leków i Żywności oraz Narodowego Instytutu Zdrowia w Wielkiej Brytanii" - mówi prof. Kuna.
W 2013 r. brytyjska agencja ministerstwa zdrowia NICE, która zajmuję się opiniowaniem procedur medycznych, zaleciła brytyjskim pracownikom służby zdrowia wdrożenie tzw. redukcji szkód spowodowanych tytoniem. W grudniu 2019 r. Narodowa Akademia Medyczna we Francji jednoznacznie stwierdziła, że e-papierosy są definitywnie mniej szkodliwe niż tradycyjne papierosy. Stwierdzenie padło pomimo tego, że w tym samym czasie w Stanach Zjednoczonych pojawiły się przypadki zachorowań rzekomo powiązane z e-papierosami. O czym już informowaliśmy
Dla osób walczących z nałogiem palenia papierosów, elektroniczne inhalatory nikotyny mogą być bardzo dobrym rozwiązaniem. Może też się okazać, że osoby, które dotychczas paliły papierosy mentolowe lub smakowe, mogą po 20 maja tego roku znaleźć ratunek właśnie dzięki e-papierosom, ponieważ dyrektywa Unii Europejskiej nie obejmuje e-papierosów.